Górska wycieczka przez Tuł i dwie Czantorie
Wielka Czantoria (995 m n.p.m.) w Ustroniu to jedna z najbardziej obleganych gór Beskidu Śląskiego. Ale są jeszcze miejsca w jej paśmie, gdzie można zaznać odrobinę spokoju. Trzeba jednak zrezygnować z wyjazdu kolejką krzesełkową i wyjść na szczyt o własnych siłach.
Wędrówkę zaczynamy spod Tułu, na granicy Lesznej Górnej i Cisownicy w gminie Goleszów. Samochód zostawiamy pod kamieniołomem i spacerkiem, czarnym szlakiem, zmierzamy na Małą Czantorię. Szlak prowadzi zboczem Tułu, a potem fragmentem asfaltową drogą. Podejście na Czantorię jest dość strome, ale za to w lesie jest chłodno i głośne wycieczki rzadko tędy chodzą. Z Małej Czantorii pozostaje nam już tylko przejście na jej większą siostrę. Ten etap zajmie nam około dwóch godzin.
Jak mówi legenda, gdzieś we wnętrzu Czantorii śpi hufiec rycerzy zakutych w srebrne i pozłacane zbroje, czekając na zew do boju ze złem oraz niesprawiedliwością na świecie. Co sto lat budzi się któryś z nich, ale że nie czas jeszcze, zasypia… Kiedy jednak trąbka zagra do boju, z podziemnych lochów i krużganków Czantorii wypadnie na świat konnica rycerzy, aby zło wyplenić, a miłość i sprawiedliwość rozsiać po całym świecie. Wkrótce na Czantorii powstanie „Szlak śpiących rycerzy”, który będzie kolejną atrakcją góry.
Po wędrówce warto trochę odpocząć w schronisku po czeskiej stronie (należy mieć przy sobie dowód osobisty albo paszport) i wejść na wieżę widokową, z której roztacza się piękna panorama. Wieża ma cztery poziomy i 28,5 m wysokości. Żeby dostać się na taras widokowy usytuowany na 21,7 m, trzeba pokonać 87 schodów. Na szczycie góry można też postrzelać z wiatrówki, przejechać się na kucyku lub zrobić sobie z nim zdjęcie. Jeżeli mamy ochotę, możemy zejść do górnej stacji kolejki i poszaleć trochę na letnim torze saneczkowym, albo od razu zjechać do Ustronia. Możemy wrócić tą samą drogą przez Czantorię i Tuł, albo zostać już w Ustroniu – oczywiście, o ile mamy kogoś, kto odbierze nas samochodem.